tag:blogger.com,1999:blog-44076790057161125722024-03-21T15:17:35.652-07:00Świat liter - O książkach. Recenzje książek.Mimshttp://www.blogger.com/profile/15870131173087047761noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-4407679005716112572.post-23773131010962206962014-01-30T09:25:00.000-08:002014-01-30T09:29:43.025-08:00003. Wielki Marsz - Richard Bachman (Stephen King)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/27000/27816/133303-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/27000/27816/133303-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Tytuł: </b>Wielki Marsz </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Autor:</b> Stephen King (piszący jako Richard Bachman)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Data wydania:</b> 14.06.2012 r. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Wydawnictwo:</b> Prószyński i S-ka</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Format: </b>112 x 181 mm</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Liczba stron: </b>342</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Stephen King... Brak mi słów. To niesamowity pisarz. Potrafi przedstawić wszystko w tak niesamowicie realistyczny sposób. Sprawić, że będziesz bał się duchów, czy demonów. Jednak najbardziej niesamowite jest to, że potrafi w ten sposób pokazać człowieka. Bać się tego, czym możesz się stać.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i style="font-weight: bold;">Wielki marsz. </i>Przyszłość (?) Stanów Zjednoczonych.<br />
Stu chłopców do 18 roku życia wyrusza w w doroczny marsz, marsz w którym zwycięzca może być tylko jeden. Walczą o pieniądze i spełnienie najskrytszego z marzeń. Ale ta walka nie jest jedynie walką o nagrodę. <i style="font-weight: bold;">Wielki marsz </i>nie zakończy się, dopóki dziewięćdziesięciu dziewięciu z nich nie padnie. Gdy zginie przedostatni zawodnik zostanie wyłoniony zwycięzca.<br />
Zasady są proste. Nie mogą zboczyć z trasy. Wziąć udział mogą jedynie chłopcy, którzy spełnią warunki i przejdą testy. Nie mogą się zatrzymać ani zwolnić. </div>
<div style="text-align: left;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://www.ideachampions.com/heart/lit_longwalk_aug07.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://www.ideachampions.com/heart/lit_longwalk_aug07.jpg" height="200" width="165" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Była taka zasada w regulaminie. Dawali ci trzy upomnienia. Jak za czwartym razem zszedłeś poniżej sześciu na godzinę, to... no, to jesteś skreślony. Ale jak zaliczyłeś trzy upomnienia i udało ci się przejść trzy godziny cacy, to znów jesteś czysty jak łza. </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
Ta książka nie jest długa. Podzielona jest na trzy części, a każda ma kilka rozdziałów rozpoczynających się cytatem. Nie jest też chyba jakoś specjalnie skomplikowana. Pisana lekko, częste są dialogi, ale nie jest lekką do czytania. Opisy nie są długie. Nie ważne jest, jak wygląda okolica. Czy chłopiec z numerem 81 miał czarne włosy, czy też był blondynem. Liczy się marsz. I tylko to... </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Główną postacią jest Raymond Garraty. Ray. "Syn stanu Maine". To jego losy śledzimy od pierwszej strony książki. Ciężko jest powiedzieć, czy jest on postacią pozytywną, czy negatywną. Czy go polubiłam? Też ciężko mi powiedzieć. Ray jest chłopcem, który zostawił matkę i swoją dziewczynę by wziąć udział w marszu, chłopcem który nie zdaje sobie sprawy z powagi marszu dopóki sam nie znajdzie się na tej długiej drodze. Zedrze z ciebie iluzję. Zedrze z ciebie buty. Zedrze z ciebie godność. Sprawi, że będziesz myślał tylko o niej.<br />
<br />
Inni chłopcy, których poznajemy w tej wędrówce są tak samo realni. Ale i przy tym niewiele o nich wiemy. Z jednej strony można powiedzieć, że poznajemy ich na WYLOT (ha, ha). Z drugiej... to tak naprawdę niewiele. Akcja książki to zaledwie kilka dni. McVries, Baker, Olson, Scramm. I Stebbins. Nawet Barkovitch. Inni, było ich wielu. Ciężko jest ich wszystkich spamiętać, a każdy z nich przecież jest wyjątkowy. Za każdym z nich kryje się historia. Krótsza, dłuższa...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/2db4b7be0f393d71731a9762ef193a5f/tumblr_mq3djbmOwN1qf1lf5o1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://25.media.tumblr.com/2db4b7be0f393d71731a9762ef193a5f/tumblr_mq3djbmOwN1qf1lf5o1_500.jpg" height="320" width="243" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>W tej właśnie chwili jesteśmy zajęci umieraniem. </i></b></div>
<br />
<br />
Już sam fakt tego, że jest ten marsz... Sam pomysł dzieci idących na rzeź. Już samo to jest makabryczne. Dodajmy do tego fakt, że jest to impreza na wielką skalę. Coś, co jest celebrowane. Jedna wielka wesoła impreza. Jezu, to jest tak makabryczne, że ciężko to znieść. Telewizja. Major, który pojawia się, aby pomachać tłumowi, dodać otuchy (czy aby na pewno?) uczestnikom marszu. Testy, które są przeprowadzane na dzieciach, aby sprawdzić ich predyspozycje. To... to wszystko sprawia, że ta książka jest tak...<br />
<br />
Bałam się skończyć tę książkę. Bałam się i przeciągałam jej czytanie jak najdłużej. Ale wiedziałam, że leży tam, na skraju biurka i będę musiała po nią sięgnąć raz jeszcze i wrócić do <i style="font-weight: bold;">Wielkiego Marszu. </i>Stopy bolą tylko od myślenia o tej książce. A ja... w końcu go ukończyłam. I oni też.<br />
I może skończyła się trochę szybko. Ta ostatnia strona była jakby urwana. Ale wydaje mi się, że tak miało być. Że tak byłoby, gdyby to była prawda...<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><b>Każde zawody wydają się uczciwe, jeśli wszyscy zostali oszukani.</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<b>Ogólna ocena: </b><i>09/10<br /><br />Przepraszam, że tak chaotycznie, ale ja sama jestem rozbita przed tę książkę!</i></div>
Mimshttp://www.blogger.com/profile/15870131173087047761noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4407679005716112572.post-59549396728202163422014-01-19T13:10:00.000-08:002014-01-19T13:10:09.959-08:00002. Szukając Alaski - John Green<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/188000/188946/170383-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/188000/188946/170383-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a></div>
<br />
<b>Tytuł: </b>Szukając Alaski<br />
<b>Autor: </b>John Green<br />
<b>Data wydania: </b>09.10.2013r.<br />
<b>Wydawnictwo: </b>Bukowy Las<br />
<b>Format: </b>135 x 205 mm<br />
<b>Liczba stron: </b>320<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><i>Szukając Alaski </i>to debiut Johna Greena, który zasłynął powieścią <i>Gwiazd naszych wina</i>, na podstawie której powstaje właśnie film. Ze względu na wzrost popularności pana Greena zostają wydane w Polsce inne jego książki i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Historii Hazel i Augustusa nie da się zapomnieć. Jak jest z <i>Alaską</i>?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://vuible.com/wp-content/uploads/2013/11/83850e27a8401a0f8ef07d341412c2ab.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://vuible.com/wp-content/uploads/2013/11/83850e27a8401a0f8ef07d341412c2ab.jpg" height="200" width="140" /></a></div>
Miles Halter to chłopak do bólu zwyczajny. Nie, właściwie nie. Nie jest po prostu popularny. Oprócz przyjaciół niczego mu nie brakuje - ma kochających rodziców, dom. Wyjazd do szkoły przygotowawczej ma być dla niego odskocznią od dotychczasowego życia - za którym nie będzie tęsknił. Rzuca się w pogoń za czymś, czego nie jest pewien, a co zna tylko z ostatnich słów poety François Rabelaisa: „<i style="font-weight: bold;">Udaję się na poszukiwanie Wielkiego być może”</i>.<br />
<div>
<b><i><br /></i></b></div>
<div>
<div>
Culver Creek, szkoła znajdująca się na południe od Birmingham w Alabamie przynosi ze sobą coś więcej niż pokój bez klimatyzacji i wszechogarniający upał. Już pierwszego dnia poznaje Chipa Martina - Pułkownika. Chociaż ich pierwsze spotkanie jest niezręczne szybko zaczyna łączyć ich prawdziwa przyjaźń. To dzięki niemu nauczy się jak pić i palić na terenie internatu tak, aby dyrektor - którego wszyscy nazywają Orłem - niczego nie zauważył. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>- Taa. Chodziłem do szkoły publicznej. Ale nie byłem tam Bóg wie kim, Chip. Bóg jeden wie, kim tam byłem. </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>- Ha! Dobre. I nie nazywaj mnie Chip. Nazywaj mnie Pułkownik. </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Stłumiłem śmiech. "Pułkownik"?</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>- Właśnie. Pułkownik. A ciebie nazwiemy... hmmm... Klucha. </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>- Hę? </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>- Klucha. - powtórzył Pułkownik Bo jesteś chudy. To się nazywa ironia, Klucha.</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Alaska to dziewczyna, która wpada w życie naszego bohatera jak burza. Ona wie, czego w życiu chce. Ma swoją filozofię, której się trzyma. Jest energiczna i to ona jest inicjatorką większości numerów w tak nudnej szkole jaką jest Culver Creek. Jej przebojowość dosłownie poraża Milesa tuż po tym, gdy on wchodzi do jej pokoju i widzi ją pierwszy raz. Dziewczyna, która fascynuje. Jest ona postacią jedyną w swoim rodzaju.<br />
I główny bohater zdaje sobie z tego sprawę. Wie też o tym, że Alaska bardzo kocha swojego chłopaka, ale mimo to czuje do niej coraz więcej...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_m5a7lu5QLd1qcg25bo1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://25.media.tumblr.com/tumblr_m5a7lu5QLd1qcg25bo1_500.jpg" height="200" width="150" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i>(...) że gdyby ludzie byli deszczem, to ja byłbym mżawką, a ona huraganową ulewą.</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Książka podzielona jest na dwie części: PRZED i PO. I od początku człowiek zdaje sobie sprawę, że napięcie w tej książce narasta i że moment kulminacyjny będzie czymś, co zmieni tą książkę. Ja sama nie byłam zaskoczona <b>czym </b>tak naprawdę jest moment kulminacyjny tej książki. Wiedziałam o tym już od pierwszej strony i czytałam dalej z coraz większą obawą jak będzie wyglądał ciąg dalszy.<br />
<br />
Można by pomyśleć, że <i style="font-weight: bold;">Szukając Alaski </i>jest podobne do innych książek autora. Że historia nie wnosi niczego nowego? Że postacie nie są unikatowe? Ale... to nie będzie prawda.<br />
<i>Gwiazd naszych wina </i>to książka bardziej wzruszająca, ale i zarazem pisana pod czytelników - nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę (mnie samą uświadomiła koleżanka z klasy :D), ale GNW porusza tematy popularne w ostatnich czasach. Jeśli się nad tym zastanowić to każdy to zauważy.<br />
<i>Papierowe miasta </i>nie były książką, która do mnie przemówiła. Nie zrozumiałam przesłania zawartego na kartkach tamtej powieści. I na niej nie płakałam.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><b>Spędzasz całe swoje życie w labiryncie, zastanawiając się, jak któregoś dnia z niego uciekniesz i jakie niesamowite to będzie uczucie, wmawiając sobie, że przyszłość pomaga ci przetrwać, ale nigdy tego nie robisz. Wykorzystujesz przyszłość, aby uciec od teraźniejszości.</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
A <i style="font-weight: bold;">Szukając Alaski </i>to książka, która mówi o młodości. O przyjaźni. O radości jaką daje życie. Nie jest to książka, obok której przechodzi się obojętnie.<br />
Historia może przypominać tą z <i>Papierowych miast</i>, ale jednak jest zupełnie inna. Alaska mogłaby być Margo, ale jest tak naprawdę zupełnie inną osobą. Wszystkie postaci wykreowane przez Johna Greena są od siebie różne, każda z nich jest absolutnie wyjątkowa. Są oni wyraziści, a przy tym tak realni, że wydaje się, że można ich dotknąć. A z każdym kolejnym słowem są coraz bliżej.<br />
<br />
Nie wiem, jak John Green to robi, ale potrafi sprawić, że każdą z postaci polubię. Ale robi to. I to cholernie dobrze. Za każdym razem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcgkHFFa72UcHjQRJLWJMgouxOfZN8MiCjpx3U7K-QvYZ-EwkR9JHuxxJKk_1uCAzQphOS6Qmyn7dvVCL3YnKA2EC5VqTcw8p9QRA5aQv2nwHTUiGy0ZZEtU2odYPRdeoxwFoQz2inmZc/s1600/szukajac+alaski.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcgkHFFa72UcHjQRJLWJMgouxOfZN8MiCjpx3U7K-QvYZ-EwkR9JHuxxJKk_1uCAzQphOS6Qmyn7dvVCL3YnKA2EC5VqTcw8p9QRA5aQv2nwHTUiGy0ZZEtU2odYPRdeoxwFoQz2inmZc/s1600/szukajac+alaski.png" height="152" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i>- Kiedy idziesz tak przez noc, czy nie przechodzą cię ciary, tak że chociaż to głupie i żenujące, masz ochotę po prostu zwiać do domu? </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Wydawało mi się, że to zbyt osobiste i intymne, aby przyznawać się do tego komuś praktycznie obcemu, ale odpowiedziałem jej:</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>- I to jak!</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Przez chwilę milczała, a potem chwyciłam mnie za rękę, szepcząc: </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>- Biegnij, biegnij, biegnij, biegnij. - I rzuciła się biegiem, ciągnąc mnie za sobą.</i></b></div>
</div>
<div>
<br />
<br />
<b>Ogólna ocena: </b><i>10/10</i></div>
</div>
</div>
Mimshttp://www.blogger.com/profile/15870131173087047761noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4407679005716112572.post-10682043765338701912013-12-28T10:35:00.000-08:002013-12-28T10:35:11.324-08:00001. W lustrze snów - Catherine Webb<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i43.tinypic.com/2r77q4y.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://i43.tinypic.com/2r77q4y.jpg" width="224" /></a></div>
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b>Tytuł: </b>W lustrze snów<br />
<b>Autor: </b>Catherine Webb (Kate Griffin)<br />
<b>Seria: </b>W lustrze snów t.1<br />
<b>Premiera: </b>2003 r.<br />
<b>Wydawnictwo: </b>Amber<br />
<b>Format: </b>150 x 205 mm (na oko)<br />
<b>Liczba stron:</b> 280<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<a href="http://ecx.images-amazon.com/images/I/5171wEkBl3L._SY344_BO1,204,203,200_.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://ecx.images-amazon.com/images/I/5171wEkBl3L._SY344_BO1,204,203,200_.jpg" width="125" /></a><i><b>W lustrze snów</b></i> to debiut Catherine Webb, która miała tylko czternaście lat, kiedy ukończyła książkę. Jest to jedna z tych powieści, do których wracam zawsze z uśmiechem na twarzy i do których zawsze wracać będę.<br />
Pani Webb jest również autorką serii o Mattew Swifcie, ale to właśnie seria o Laenanie Latawcu podbiła moje serce dawno temu i nigdy o niej nie zapomnę (broda na polskiej okładce może i poprawnie sugeruje jego wiek, chociaż Laenan jest przystojnym magiem o wyglądzie trzydziestolatka).<br />
<br />
Kiedy zapadasz w sen nie jesteś już na Ziemi. Twoja dusza ulatuje daleko i stajesz się Śniącym gdzieś tam, w innym świecie, gdzie wszystko co kiedykolwiek komukolwiek się wyśniło jest rzeczywistością. Te dwa światy - nasza Ziemia oraz świat Królestw Koszmaru, Snów i Otchłani są ze sobą nierozerwalnie złączone. Tylko, że my nie zdajemy sobie z tego sprawy.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><b>Kiedy wielcy magowie stworzyli w Otchłani piękne iluzje i po raz pierwszy zwrócili swoją uwagę ku Ziemi, tak samo umysły ziemskich istot poszybowały ku gwiazdom. My wpływamy na nich. Oni na nas. Jesteśmy ze sobą związani tak mocno, że równie dobrze moglibyśmy być jednością.</b></i></div>
<br />
<br />
Laenan Latawiec to bohater Niebieści żyjący w jednym ze skrajnych królestw z dala od stolicy pełnej intryg, pracy i nowych spisków. Niestety, spokój w jego małym królestwie, Burzowej Rubieży nie trwa długo. Po ostatniej wojnie między Królestwem Koszmaru, a Królestwem Snów nie zostało ani śladu, jednak Latawiec wciąż jest postrzegany jak osoba z legend... A szykują się <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.kobieta.pl/uploads/pics/shutterstock_126134336.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="212" src="http://www.kobieta.pl/uploads/pics/shutterstock_126134336.jpg" width="320" /></a></div>
zmiany. Nowym królem Niebieści ma zostać Talsin, młody książę którego stosunki z niezwykle podstępną kobietą - Lisaną rzucają cień na przyszłość Królestwa Snów. Latawiec musi udać się do Niebieści - po raz pierwszy od stu lat - i po raz kolejny zanurzyć się w świat pałacowych spisków, na które wcale nie ma ochoty i po raz kolejny uratować świat.<br />
<br />
Ale nie wszystko jest dokładnie takie, jak nam się wydaje... Jaką rolę w tym wszystkim odegramy my - Śniący?<br />
<br />
<br />
<div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>- Wiesz, te imprezy zazwyczaj ciągną się do drugiej rano - powiedziałem jej, kiedy ruszyliśmy w strunę masywnego stołu, na którym piętrzyło się jedzenie.</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>- Nigdy nie zostajesz do końca?</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>- A skąd. Przy takich okazjach wychodzę pierwszy, za co wszyscy chyba są mi wdzięczni. Będą mieli szansę pospiskować, nie obawiając się, że podsłucha ich wielki mag, który może mieć jakiś związek z rzekomo istniejącą siatką szpiegów, choć równie dobrze może jej nie mieć.</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>***</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
W <b><i>Lustrze snów </i></b>jest książką, którą czytałam po raz pierwszy w wieku lat 12 czy 13 i już wtedy świat Niebieści mnie zachwycił - teraz, czytając ją po raz kolejny nie jest inaczej. Po prostu uwielbiam styl pisania Catherie Webb. Książka nie jest naiwna albo nieprzemyślana. Wręcz przeciwnie, 14-letnia dziewczyna pisze na poziomie osoby dorosłej. Akcja rozwija się szybko, a piękne opisy: krain, ludzi, światów zachwycają. Sam pomysł jest oryginalny, chociaż akcję powieści można by osadzić w jakimkolwiek świecie fantasy. Fakt, że wszystko dzieje się w krainie snów tylko dodaje tej książce baśniowego uroku. </div>
<div style="text-align: left;">
Co do głównego bohatera - ma on cięty język i dystans do siebie, przez co jego narracja nie jest nużąca. Stopniowo, w trakcie czytania dowiadujemy się o nim kolejnych małych rzeczy i kiedy kończy się czytać można mieć jakieś pojęcie kim jest Laenan Latawiec. </div>
<div style="text-align: left;">
Oczywiście, wszystko nie jest takie piękne jak mogłoby się wydawać. Uważniejszy czytelnik wyłapie kilka błędów w tej historii. </div>
<div style="text-align: left;">
Mimo wszystko jednak uważam, że <i style="font-weight: bold;">W lustrze snów </i>można potraktować jako piękną baśń, która szczególnie może się spodobać młodszym czytelnikom, albo tym szukającym odrobiny magii w codziennym życiu. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Ogólna ocena: </b>09/10</div>
</div>
Mimshttp://www.blogger.com/profile/15870131173087047761noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4407679005716112572.post-90870969441435089702013-12-26T13:10:00.002-08:002013-12-26T13:10:54.797-08:00Witam!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhb2ktslUS9h8EYRSSu2tzM7vdMc3aJFoBYq_CiQOeBhVCxPTypBN1pRRpQlZqnrJ6uYbbG4U3VxBu9_cPVWiOpFMXKr2egbAWATVe_ydf4LSTfRuLohnUtCaPJcLkgV6zlqHgIUUvXZ2z/s1600/CCC.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="163" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhb2ktslUS9h8EYRSSu2tzM7vdMc3aJFoBYq_CiQOeBhVCxPTypBN1pRRpQlZqnrJ6uYbbG4U3VxBu9_cPVWiOpFMXKr2egbAWATVe_ydf4LSTfRuLohnUtCaPJcLkgV6zlqHgIUUvXZ2z/s320/CCC.png" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Witam w <i>Świecie liter</i>! przenoszę się tu z <a href="http://papierowemiasta.blogspot.com/">Papierowych miast</a>, gdzie razem z Kyou recenzowałyśmy książki. Postanowiłam, że czas się usamodzielnić i dlatego założyłam tego bloga - żeby zacząć od podstaw. Czy coś w tym guście.<br />
<br />
Na tym blogu też będą zamieszczane recenzje książek. Mam nadzieję, że co najmniej jedna tygodniowo.<br />
Jeśli ktoś jeszcze nie zna mnie, albo mojego książkowego gustu - to zapraszam do <a href="http://papierowemiasta.blogspot.com/">Papierowych miast</a> albo na mój profil na <a href="http://lubimyczytac.pl/profil/23738/mims">Lubimy czytać</a>.<br />
<br />
I to chyba tyle ode mnie na początek. <b><span style="color: #c27ba0;">Miłego dnia! </span></b>Mimshttp://www.blogger.com/profile/15870131173087047761noreply@blogger.com3